czwartek, 21 września 2017

Pierwsze koty za płoty

Dobre miejsce

Zaczęłam pracować! W IT! Doceniam uroki flexi-time'u, czyli mogę przyjechać do biura około 7:00, żeby po pracy spokojnie odebrać dzieciaki ze szkoły i przedszkola. Albo zaprowadzić je tam rano, żeby dotrzeć do pracy przed 9:00. Raz w tygodniu przywożą nam świeże owoce, mam nieograniczony dostęp do wody mineralnej, dobrej kawy i wielu rodzajów herbat (nawet sypanych;). Firma dofinansowuje mi też obiady w dwóch lokalnych barach.

Trudne początki

A sama praca jest trudna. Trudna merytorycznie, bo mimo, że wiem, jak wygląda Python, to mój zespół używa do testów framework'u pytest, którego dopiero teraz się uczę. Pracuję z oprogramowaniem osadzonym (embedded), dokładniej z komunikacją między oprogramowaniem pralek/suszarek do bielizny a aplikacją umożliwiającą sterowanie tymi urządzeniami zdalnie. Dużym wyzwaniem jest dla mnie zrozumienie na jakiej zasadzie pralka i tablet komunikują się z routerem wifi i ze sobą nawzajem. Staram się ogarnąć, jakie informacje przekazują sobie te urządzenia, jakim protokołem, co jest przechowywane na serwerze, a co na urządzeniach. Jako podstawę powinnam pojąć, jak to się dzieje, że sprzęt agd paruje się z aplikacją i rozpoznają się one, gdy chce się wywołać jakiś program i opcję prania lub suszenia będąc poza domem.

Życiowe zrządzenia losu

A jeszcze przede mną nauczenie się pytestowych pluginów, fixtur i hooków. Dżizas;). Doświadczam zdecydowanie lawiny trudnych informacji w krótkim czasie. A na dodatek, Fistaszek pierwszy tydzień września spędził w domu na chorobowym z Tatą, a pod koniec drugiego złapał nowego wirusa, więc wypadła moja kolej na zajęcie się chorym dzieckiem w domu. Boję się pomyśleć, jak zatrudniony razem ze mną w tym samym czasie kolega wyprzedzi mnie w poziomie poznania naszego środowiska pracy podczas mojej nieobecności. Z pewnością jestem wymagającym pracownikiem, bo bardzo często proszę o pomoc i przeprowadzanie mnie krok po kroku przez podstawowe zagadnienia, no i już w trzecim tygodniu pracy jestem na zwolnieniu. Ale pocieszam się, że w tej branży i w tej firmie wszyscy mają jakieś życie poza pracą, mają rodziny i wiele są w stanie zrozumieć. No i że w końcu będę miała do zaoferowania coś od siebie za ten trud włożony we wdrażanie mnie do projektu i będę w stanie zrewanżować się moim wkładem w pracę zespołu.

Uwaga, laik przy pracy

Tak się akurat zdarzyło, że jestem jedyną dziewczyną w zespole na ten czas (dwie pozostałe są na urlopach, z czego jedna już jest na okresie wypowiedzenia). Jestem też najmniej doświadczona i wyedukowana technicznie. Brakuje mi trochę bratniej duszy, która potrafiłaby zrozumieć, co to znaczy być laikiem technicznym. Dla chłopaków z zespołu protokoły komunikowania się urządzeń, różne rodzaje pamięci rozmaitych modułów sprzętu i pytestowe fixtury to chleb powszedni, więc rozumiem, że może być im trudno to w ogóle wytłumaczyć osobom spoza branży. To pewnie trochę, jakby człowiek miał wytłumaczyć komuś, jak działa krzesło. Kiedy na co dzień czegoś używamy, nie zastanawiamy się jak to działa, więc jak o tym opowiadać przybyszowi z innej planety:). Trochę czuję się takim ufoludkiem na razie. Oby tylko mieli dla mnie jeszcze trochę cierpliwości. Oby tylko przejść przez ten pierwszy trudny miesiąc. Potem będzie łatwiej. Na pewno...:)

2 komentarze:

  1. Witaj :) Śledzę Twojego bloga od jakiegoś czasu i postanowiłam wreszcie zostawić tu ślad :) Mogę powiedzieć, że idę Twoimi śladami - też jestem tzw. humanistką i jakiś czas temu postanowiłam zmienić branżę na IT (zazdroszczę mężowi warunków pracy, ot co!). Zaczęłam właśnie tę samą podyplomówkę na WSB i staram się wcisnąć naukę pomiędzy domowe obowiązki i opiekę nad dziećmi. Chciałabym Ci napisać, że Twoja historia wspiera i motywuje. Chętnie przeczytam, jak radzisz sobie w pracy po tych ponad 2 miesiącach :) Jeśli masz ochotę, to może podzielisz się swoim doświadczeniem ze zmiany branży na portalu mamopracuj.pl? Jest tam taki prężnie działający projekt "Mamo pracuj w IT", który ma zachęcać kobiety do wchodzenia w tę branżę. Dziewczyny, które go prowadzą, zbierają właśnie takie wspierające historie z życia kobiet, które zmieniły branże. Myślę, że Twoja historia wzbogaciłaby ich zbiór i pewnie pomogła kolejnym kobietom odważyć się na tę decyzję. :)
    Pozdrawiam serdecznie!
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za miłe słowa i życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń