poniedziałek, 12 grudnia 2016

Mamo pracuj w IT

Zdjęcie miejsca Krzywy Komin z logo organizacji Mamo Pracuj

Prezentacje w Krzywym Kominie

28. listopada brałam udział w spotkaniu organizowanym w ramach projektu #MamoPracujwIT. Inicjatywa wspierania się kobiet poszukujących nowej drogi zawodowej w branży informatycznej trwa. Zaczynam nawet rozpoznawać twarze niektórych działaczek.

Głównym partnerem wydarzenia w Krzywym Kominie była Nokia. Znów miałam okazję usłyszeć dlaczego warto próbować swoich sił w tej firmie. Przykład centrum Nokii pokazuje, że branża IT jest szczególnie przyjazna rodzicom. Możliwość pracy zdalnej oraz elastyczne godziny wykonywania obowiązków są bardzo atrakcyjnymi argumentami, gdy dzieci są małe lub często chorują. Ponadto, aspekty wymienione powyżej stają się niezwykle cenne, gdy trzeba logistycznie zaplanować, kto i kiedy ma odprowadzać, a później odebrać dzieci z instytucji edukacyjnych, żeby nie stać godzinami w korkach.

Dodatkowo bardzo przemawiał do mnie przytoczony przez przedstawicielkę Nokii argument pracy koncepcyjnej, czyli nastawionej na wykorzystywanie swoich szarych komórek. Będąc księgową codziennie robiłam właściwie to samo i czasami miałam wrażenie, że moje szare komórki obumierają podczas pracy nad fakturami. Praca koncepcyjna jawi mi się więc jako atrakcyjne przeciwieństwo moich dotychczasowych wyzwań zawodowych.

Spotkanie w Krzywym Kominie było też dobrą okazją, żeby uzmysłowić sobie, ile jeszcze innych ciekawych rzeczy dzieje się dla kobiet zainteresowanych IT we Wrocławiu. Sylwia Robak z wrocławskiej społeczności Women in Technology wymieniła między innymi grupy PyLadies, WrocLove Geek Girls Carrots, UX Wrocław i WrotQA. Warto o nich poczytać, zapisać się do nich na Facebooku i brać udział w organizowanych przez nie wydarzeniach. Do grupy Women in Technology i Geek Girls Carrots dołączyłam na Facebooku, dzięki czemu dowiaduję się na bieżąco o ciekawych spotkaniach i warsztatach.

Ostatnią prezentacją była promocja strony internetowej Kodilla.com. Jest to szkoła programowania online inspirowana Codecademy, z tym, że Kodilla oferuje kursy po polsku. Można na tej stronie zrobić bezpłatny test sprawdzający predyspozycje do wykonywania zawodu programisty. Dostępne są też dwa darmowe kursy: wprowadzenie do HTML i podstawy CSS. Jeden ze slajdów w prezentacji Kodilli pokazywał rozbieżność między liczbą studentów informatyki (270 tys.) a zapotrzebowaniem na programistów (1 mln) do roku 2020. Oznacza to, że branża IT będzie chciała zatrudniać nie tylko absolwentów uczelni wyższych, ale również samouków internetowych. Pięcioletnie studia informatyczne nie są więc absolutną koniecznością, żeby znaleźć pracę w tym sektorze. Daje to szansę na przebranżowienie osobom takim, jak ja.

Inspirujące mamy

W drugiej części spotkania cztery mamy z branży IT opowiadały o swojej drodze do obecnej pracy i o tym, jak się im w niej podoba. Wysłuchałam więc czterech ciekawych historii:  Kasi - pracownicy Nokii (znanej mi już z wykładów Girls 4 Girls) , Stefanii - testerki z Objectivity, Karoliny - dawniej pani architekt, teraz pracownicy IBM oraz Igi - specjalistki w dziedzinie User Experience. Najbardziej mi bliska ze względu na podobieństwo do mojej własnej sytuacji była opowieść Kasi. Z tą drobną różnicą, że Kasia ma dziecko w wieku szkolnym, więc mogła poświęcać czas, w którym jej dziecko miało lekcje na swoją naukę testowania i zagadnień telekomunikacyjnych. Po panelu można było chwilę porozmawiać z dziewczynami osobiście. Wykorzystałam tę okazję na podpytanie Stefanii o to, w jakich wrocławskich firmach można rozpocząć poszukiwanie pracy, żeby zdobyć pierwsze doświadczenia zawodowe.


Spotkanie Mamo Pracuj w IT zostało zaplanowane na dwie godziny. Skończyło się po około dwóch i pół, a i tak nie zdążyłam porozmawiać jeszcze z dziewczynami z Nokii. Szczególnie zaintrygowała mnie mama trójki dzieci z widowni, która w tygodniu przed wydarzeniem w Krzywym Kominie dostała pracę w Nokii. Wspomniała, że właśnie przeżyła pierwszy od dawna weekend bez nauki, razem z dziećmi, bo w każdy poprzedni mąż wywoził gdzieś pociechy, a ona zostawała w domu, żeby się uczyć. To jedyna podpowiedź w kwestii zorganizowania czasu na naukę przy małych dzieciach w domu. Rzeczywiście, raz udało mi się wysłać moją rodzinę na weekend do dziadków i wtedy najwięcej udało mi się pouczyć. Niestety nie da się tego sposobu wprowadzać w życie co weekend. U mnie nie da się częściej niż raz na miesiąc. Wydaje mi się więc, że w mojej sytuacji przekwalifikowanie zajmie po prostu więcej czasu niż u Kasi z Nokii i tej wspomnianej mamy trójki dzieciaków.

Ostatecznie, całe wydarzenie pt. Mamo Pracuj w IT utwierdziło mnie w przekonaniu, że warto próbować dalej się przebranżawiać, bo jest w świecie IT jeszcze sporo miejsca dla kobiet.

czwartek, 1 grudnia 2016

Pierwsze próby praktyczne

Pierwszy dzień - rodzaje testów

Jestem już po drugim zjeździe w WSB. Mimo, że nie poczyniłam wielkich postępów w nauce od zeszłego miesiąca, to czułam się na zajęciach pewniej. Znów poznałam sporo teorii dotyczącej tym razem podziału testów według ich funkcjonalności. Nie było w tym nic skomplikowanego. Natomiast część zajęć miała wreszcie wymiar praktyczny.

Po wysłuchaniu wykładu w około siedmioosobowych grupach mieliśmy za zadanie wymyślić przypadki testowe dla strony internetowej wizzair. Pracowaliśmy razem na dokumencie googlowskim, więc każdy mógł śledzić, co nowego dopisują inni. Magia techniki - coś się pojawia na moim ekranie w momencie, kiedy ktoś inny pisze to na swoim komputerze.

Wyzwaniem stało się nie tyle wymyślenie przypadków testowych, co próba zorganizowania pracy z zupełnie nieznanymi ludźmi. Większość z nas widziała się przecież w sobotę drugi raz w życiu, a tu mieliśmy za zadanie na podstawie kilku podpowiedzi i przykładów przygotować plan działania i podzielić się jakoś pracą w grupie.

Nie lubię takiego chaosu, jaki zapanował po wydaniu polecenia, że mamy napisać przypadki testowe. Starałam się więc nad nim zapanować przyjmując rolę organizatora, spisując kategorie funkcjonalności, które chcemy przetestować. Wydawało mi się, że wiele osób nie do końca wie, co ma robić i jak się za to zabrać. Ale trzeba było coś wyprodukować i to szybko, więc coś tam nam wyszło. W idealnym świecie poświęciłabym więcej czasu na zawiązanie jakichś relacji w naszym zespole i gruntowniejsze przedyskutowanie planu naszej pracy.

Samo nauczenie się sporządzania scenariuszy testowych wydaje mi się teraz tylko kwestią dalszej praktyki. Na przykład, żeby przetestować przypadek użycia strony wizzair do rejestracji użytkownika, można stworzyć sytuację o tytule "rejestracja użytkownika z użyciem poprawnych danych". Wypisujemy wtedy wszystkie kroki, które należałoby przejść w celu efektywnego zarejestrowania użytkownika na stronie wizzair. W analogiczny sposób można stworzyć scenariusze dla sytuacji wyjątkowych, jak np. niepoprawne dane dla formularza rejestracji i napisać, co powinno się wydarzyć w takim wypadku.

Ważne, żeby poszczególne kroki w każdym przypadku testowym były jak najbardziej szczegółowe. Zamiast pisać "Wpisz niepoprawne dane", zdecydowanie lepiej będzie napisać "Wpisz w pole <Imię> ciąg cyfr <1234>" Podobnie można by przetestować inne scenariusze dla takich przypadków użycia strony jak logowanie, wyszukiwanie lotów, wyszukiwanie hoteli, rezerwacja samochodu, czy zamawianie newslettera.

Ten rodzaj testowania, bez zagłębiania się w sferę kodu kryjącego się za tym, co widzimy np. w przeglądarce internetowej, nazywa się testowaniem czarnoskrzynkowym. Nie jest w nim potrzebna znajomość programowania, więc może ją wykonywać każdy informatyczny laik. Nie jest to trudne, dam sobie z tym na pewno radę.

Drugi dzień - przygotowywanie środowiska programistycznego i pierwsze próby Pythona

Na moim kierunku studiów mam kolegę w grupie bardziej zaawansowanej, który zajęcia z programowania miał w sobotę, a rodzaje testów poznawał w niedzielę - odwrotnie niż ja. Podczas przerwy obiadowej w sobotnich zajęciach wyglądał na bardzo zmarnowanego. Sam też przyznał, że czuje się przytłoczony tempem pracy i ilością wiedzy do przyswojenia. Nieco mnie to zestresowało, bo mogło być przepowiednią tego, co mnie czeka w niedzielę. Jednak tempo mojej grupy jest zdecydowanie bardziej komfortowe. Czułam, że nadążam z instalowaniem całego potrzebnego oprogramowania (Linux, Virtual Box). Poznałam kilka podstawowych komend potrzebnych do tworzenia, przeglądania i modyfikowania plików na konsoli Linuxa. Po przygotowaniu środowiska do pracy z Pythonem miałam też okazję sama wypróbować tworzenie zmiennych i poćwiczyć na nich instrukcje takie, jak sprawdzanie długości listy lub ciągu znaków, dodawanie elementów do list, działanie pętli i instrukcji warunkowych. Same podstawowe rzeczy. Ponieważ bardzo podobne zadania robiłam podczas kursu online w Codecademy (w którym wykorzystywałam symulację konsoli w przeglądarce), nie miałam większych problemów z tą częścią zajęć. Po dniu praktycznych ćwiczeń na wirtualnej maszynie byłam z siebie zadowolona.

Im więcej dowiaduję się o testowaniu, tym łatwiejsze mi się wydaje. Mimo, że mam wykształcenie humanistyczne, nie czuję się całkiem zagubiona w tym odłamie technicznego świata. Oswajam Pythona i oswajam się z myślą, że dam sobie radę z testowaniem.