niedziela, 30 października 2016

Skąd się tutaj wzięłam

W kilku odcinkach spróbuję opisać, co zrobiłam do tej pory, by z młodszej księgowej ze znajomością jednego z języków skandynawskich, a wykształceniem humanistycznym w dziedzinie filologi angielskiej zostać testerką oprogramowania.

W mojej dotychczasowej karierze występowałam w różnych rolach. Z racji wyuczonego zawodu, przez dwa lata nauczałam języka angielskiego w szkole podstawowej, a przez następny rok zajmowałam się tłumaczeniami w biurze tłumaczeń. Potem wyjechałam na cztery lata do Skandynawii, dołączając do męża pracującego jako programista, gdzie miałam okazję nauczenia się kolejnego języka. Dodatkowo zrobienie licencjatu z zarządzania informacją, pozwoliło mi na realizację kilkumiesięcznych praktyk studenckich polegających na wsparciu projektu informatycznego w jednej z firm farmaceutycznych. Projekt ten nie wymagał dogłębnej znajomości narzędzi czy zagadnień informatycznych, a raczej przeanalizowania potrzeb użytkowników i dostosowywania do nich istniejącej platformy informatycznej.

Po powrocie do Polski, znajomość języka dość unikalnego na rynku wrocławskim, pomogła mi w znalezieniu pracy w tzw. shared service center. Po dwóch latach codziennego powielania tych samych czynności w zawodzie księgowej poczułam, że chciałabym coś zmienić, że chciałabym móc rozwijać się intelektualnie w nowym kierunku. Nie widziałam dla siebie takiej możliwości w firmie, w której pracowałam. Gdy odchodziłam na urlop macierzyński, a następnie wychowawczy, postanowiłam znaleźć dla siebie nowe, ciekawsze zajęcie.

Kłopot w tym, że nie miałam pomysłu na dalszą karierę. Próbowałam z pomocą coachingu odnaleźć swoje powołanie, ale nie czułam, że potrafię nazwać jedną pasję, która przyniosłaby mi zawodowe i ekonomiczne spełnienie. Nie kieruje mną jedna konkretna pasja, a raczej ogólnie pojęta ciekawość świata i zdolność dostosowywania się do nowych sytuacji. Zresztą nie wydaje mi się, że musimy podążać za jakąś wielką pasją, aby poczuć, że osiągnęliśmy sukces. Stąd, za sugestią męża, postanowiłam spróbować przebranżowić się na testerkę oprogramowania. Nie dlatego, że codziennie rano zaczynam dzień od czytania o nowinkach technicznych i znam wszystkie najnowsze modele telefonów komórkowych. Wybrałam testowanie, ponieważ chciałabym mieć dobrze opłacalne zajęcie w sektorze, który ma jeszcze przed sobą długą przyszłość. Ponadto podoba mi się kultura pracy w branży informatycznej. Wydaje mi się być bardziej nastawiona na współpracę zespołową i bardziej cenić ludzi jako jednostki. W korporacji raczej czułam się jak trybik, od którego niewiele zależy i który bardzo łatwo wymienić na inny.

Ponieważ jednak uważam się za umysł humanistyczny i czuję, że nie dla mnie są studia informatyczne, to mierząc siły na zamiary, chcę spróbować testowania, gdzie aby zacząć wystarczy znajomość programowania na poziomie podstawowym. W maju 2016 zapisałam się więc na podyplomowe roczne studia w Wyższej Szkole Biznesu we Wrocławiu na kierunku Tester oprogramowania dla aplikacji mobilnych i serwerowych. Mam nadzieję, że da mi to podstawy wiedzy i pozwoli poczuć, że mam szanse na rynku pracy w nowej dla mnie dziedzinie. Ponieważ jestem dopiero na początku drogi przekwalifikowywania się, nie znam skutecznej recepty na osiągnięcie swojego celu, ale zapraszam Was do uczestniczenia razem ze mną w tej drodze i przekonania się wspólnie, czy to co robię zaprowadzi mnie do celu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz